Lipa

Siedziałam pod  drzewem
Na denną burza liści
I szmer  pracujących pszczół
Zapach przepiękny i  usypiający

Ja i drzewo  stara lipa
Siadałam zawsze na wystającym  korzeniu
Był  jak wygodna ławka w parku
Miałam swój letni lipowy dom

W tym moim lipowym domu
Mieszkały ze mną  pies  Reksio i kocica Klara
Mieszkał też mój niebieski miś
I torebka też  niebieski  w której mieściły się moje skarby

Na najgrubszym  konarze  lipy
Była huśtawka zrobiona z konopnego sznura z różową  deseczką
Huśtałam się na niej godzinami
I marzyłam  upojona zapachem

Obok stał dom z bali modrzewiowy
A w koło  kolorowe lilaki zapach z niewalał
W dali  biało- różowa-fioletowa łąka
A za łąką smukłe topole i wijąca się rzeka Wisła

Dzisiaj  siedzę na starej  huśtawce
Mam  dużo lat i wiele pięknych  wspomnień
Nie mam  już niebieskiego misia i niebieskiej torebki
Ale mam  swoje najpiękniejsze drzewo lipę

27.04.2018r.

Maria  Urszula Mruk

 

 

Mój Anioł Miłości

Jesteś najsłodszą  osobą
Jesteś głęboko w moim sercu
Wiedziałaś jak  oswoić
Moje uczucia , moje  serce
I  wszystkie te  obłoki  miłości
Które mnie  otaczają
Jesteś tak  wielkim  pięknym i silnym uczuciem
Patrzę na Ciebie i widzę doskonałość
Piękno i atrakcyjność  Twojej  sylwetki
Widzę Twój  uśmiech  słodycz i czułość
To wszystko wyłania się z Ciebie
Podziwiam Cię
Bo  jesteś jednocześnie   delikatna i silna
Słodka  i kochająca
Nawet Twoje wady  są  jak  dobre cechy
To współwinne spojrzenie
Zrozumienie w mgnieniu  oka
Silniejsze niż słowa
Uścisk  Twojej dłoni  jest wyraźniejsze niż rozmowa
Z  Tobą  żyję w śnie i na jawie
Nigdy od  ciebie nie odejdę
Ty  jesteś sensem  mojego życia
Mój  Aniele Miłości tak bardzo Cię  kocham

Inspiracja
List  miłosny napisany  przez D do M

25. 04 .2018r.
Maria Urszula Mruk

W moim śnie

W moim  śnie  przepięknym  śnie
Śnisz  mi się  co noc
Obejmujesz mnie  i przytulasz
Żebym  mogła  spokojnie spać

W moim śnie  przepięknym śnie
Widzę jak siedzisz na  brzegu  łóżka
Trzymasz   mocno moją rękę
Przenika mnie dreszcz

W moim śnie przepięknym śnie
Śni  mi się piękny sen
Gdy bierzesz mnie w ramiona
Bez  żadnych  granic

W moim śnie  przepięknym śnie
Śni mi się piękny taniec
Gdzie z porannej mgły
Uszyta jest  moja  sukienka

W moim śnie przepięknym  śnie
Śni  mi się  ze  odchodzę w kierunku gwiazd
Nie kochasz mnie nie tulisz mnie
Nie trzymasz mnie nie wołasz mnie

I w tym moim śnie  przepięknym śnie
Odchodzę

13.04.2018r
Maria Urszula Mruk

Jestem Maria

Jestem jak  szeroka droga
Przy  której rosną w rzędzie wysokie topole
Możesz iść ze mną

Jestem jak czerwona begonia
W szklanym wazonie
Możesz na mnie popatrzeć

Jestem jak pachnąca mięta
Na  uprawnym polu
Zapach  Cię  z niewoli

Jestem jak zakole spokojnej  rzeki
W  śród kolorowego  lasu
Możesz  popłynąć tą rzeką

Jestem jak kosz  kwiatów
Z czerwonymi i białymi  różami
Piękny    zachwyć   się  nim

Jestem  jak mgła
Która  unosi  się wiosną nad zieloną  łąką
Widzisz mnie w tej mgle?

Jestem jak czerwony  ptak
Który  całuje  się z innym ptakiem
Na  gałęzi biało  kwitnącej  czeremchy
Możesz mnie pocałować

Jestem  jak  płatek  słonecznika
Mieniącym  się  w pięknym letnim gorącym słońcu
Mogę się Tobie podobać

Jestem  jak  żółty  kaczeniec
Na rozlewisku  w starym lesie
Nie  zerwiesz jego

Jestem  jak trzy  kolorowe róże
Wpięte  w biały  mój  kapelusz
Chcesz  dam Ci  jedną

Jestem jak biały pachnący rumianek
Który rośnie  na miedzy pomiędzy  zbożami
Urwie dla Ciebie bukiet

Jestem  jak stara biała sowa
Która siedzi na wielkiej lipie pod Twoim oknem
Słyszysz jak nie raz  Cię wołam

Jestem  piękną kotką
Która ma niebieskie oczy
Lubi wygrzewać się  na słońcu
Czy lubisz koty?

Jestem jak kolorowa papuga
Która lubi swoje  przyjaciółki
Lubisz  moich  znajomych?

Jestem wielobarwnym  pięknym  motylem
Który usiadł na  Twojej ręce
Patrzyłeś  z miłością na  niego

Jestem życiem   kochaniem miłością  tęsknotą
Wzruszeniem i  tchnieniem
Jestem  Twoją Marią

13.04.2018r.
Maria Urszula Mruk

 

 

 

 

 

 

BÓL UMIERANIA

Był  stół  i  wieczerza
Właśnie wtedy Jezus  ustanowił coś najważniejszego
I wydarzyło się coś bardzo ważnego
Zdradził go Judasz za trzydzieści  srebrników
Był   jego uczniem
Tak nie wiele za tak tak wiele
Bardzo  bolało
Dziś  Judaszy  spotykamy
Umieramy  przez  nich

Ogród  oliwny , piękny pachnący zarazem  straszny
Uczniowie Jezusa  poszli spać
Nie czuwali , nie  modlili  się
Modlił się sam
Modlił się do Ojca swego Boga
Słowami ” weź od  demie  ten kielich”
Nie mam winy- proszę  Ojcze
Nie  ubłagał jako człowiek

Syn Boga wiedział poco  się narodził
Był barankiem złożonym na ofiarę
Za grzechy  Świata- bardzo bolało
W  Świecie tym teraz  też boli
Nie zrozumienie, gniew, bojażń
Nie wysłuchani
Odchodzimy  różnie nie raz tragicznie

Pojmali  go , popychali,gnali
Wieźli, biczowali, plugawili-bardzo bolało
Bo był inny dobry, mądry
Nie zrozumiały  odrzucony jako człowiek
Po za społeczeństwem
Dokąd  teraz z kim  teraz
W Świecie  współczesnym  po za nawiasem
Odrzucony, samotny nie istniejący

Fałszywe świadectwie
Nie prawdziwe  oskarżenia
Przedstawicieli władzy
Znali go dobrze wszyscy
Umyli ręce  i wybrali przedstawiciela zła
Bolało  bardzo bolało
Fałszywe świadectwa są  i dzisiaj
Zakładamy  w tedy pętle na szyję

Droga z krzyżem na wzgórze czaszek
Trudna  usłana  przystankami i  upadkami
Spotkaniami, trudne umieranie nie za swoje  grzechy
Pomocy nie było ,prócz przymuszonego Cyrenajczyka
Bardzo bolało bardzo
Bolała obojętność, cynizm
A  wystarczyło  by  tak nie wiele
Pomoc

Góra  i zmasakrowany  Bóg  Człowiek
Zgnębiony , zbity, rozszarpany, okaleczony
Umrze na  krzyżu
Na krzyżu  który  dźwigał
Bardzo bolało  bardzo bolało
Dopełnienie  miłości  Boga do  człowieka
Dziś  w koło nas wielu
Dopełnienia nie ma
Dopełnienie  przypadkiem się zdaża

Opuszczony , przybity
Sam  chwile przed  przejściem
Boli bardzo boli
Co będzie tam ,On  Bóg wiedział
A człowiek  nie wie
Szala dobra i zła jest po przejściu
Progu  życia i śmierci
Fizyczny  ból  ofiarowany  albo  przeklinany

Jest ból umierania
Jest  też nadzieja
Jutro  zmartwychwstanie

01.04.2018r.
Maria Urszula Mruk

Cisza

Cisza

Leżę na wiosennej łące.
Wrastam w nią
Najpierw w źdźbło,
Które wyrosło ponad trawę
Potem zmoczona wiosenną rosą
W trawę
Jestem już w czarnej glebie
Zagłębiam się w brudny piach
W strumień
W którym moczyłam nogi
Patrzę jak z rąk wyrastają mi kwiaty
Kaczeńce żółte zwrócone do słońca
Na głowie mam tysiące stokrotek
Białych pierwszych
Czystych jak opłatek na białym obrusie
Z nóg wyrastają niezapominajki,
Małe niebieskie jak oczka niemowlęcia
Z serca wyrósł mi mak czerwony
Mak czerwony zabarwiony czernią
Na którym zaczął bujać się skowronek
Miał gniazdo obok kępy białych stokrotek
Rozbujał mak czerwony,  który wyrósł z mojego serca
l pofrunął nad nim wysoko
Zaśpiewał hymn miłości do czerwonego maku,
Mak był moim sercem
I cisza nie była już ciszą

15.03.2018r.
Maria Urszula Grzecznowska Mruk

Swiatło zmartwychwstania

Pojmali  Cię w ogrodzie –  za winy moje
Więzili Cię  w ciemnicy –  za  grzechy moje
Biczowali i chłostali  –  za grzechy moje
Wcisnęli Tobie na głowę cierniową koronę  –  za winy moje
Ubrano Cię w płaszcz   szkarłatny  –  za  grzechy  moje
Ośmieszano i opluwano  –  za winy moje
Na Twoje plecy zadano krzyż  –   za grzechy moje
Ja też mam  swój zrobiony na miarę
Szedłeś wolno na  Golgotę
Potykałeś  się  o kamienny bruk, upadałeś  –  bolało
Przestraszone  oczy patrzyły na Twój ból
W tym wielkim  trudzie i bólu był człowiek  –  pomagał
Przybili Cię do krzyża   –   moimi gwożdzimi
Umarłeś za mnie
Bezsens
To  Ja powinnam umrzeć  za  grzechy swoje
Trzeciego dnia zobaczyłam   Sens  –  światło zmartwychwstania
Odkupiłeś mnie z grzechów moich  –  na wiosnę

28.marzec 2018 r

Maria Urszula Mruk

 

 

 

 

 

 

Czy to sen czy jawa

Śni mi się złotowłosa dziewczyna
Która mieszka za zielonym morzem
Za fioletową górą
Za horyzontem  czerwonego nieba
Czy to jest sen  czy jawa ?

Dziewczyna  złotowłosa
Ja gwiazda na czarnym niebie
Piękna  jak  polarna zorza
Mieszka w  malinowym  lesie
Z niebieskim małym  słoniem

Czy  umie kochać  i czy  ma serce ?
Czy miłość dla niej  znajoma ?
I co  powiedzą jej oczy  chabrowe
Czy moja miłość ją przekona
I nie  wiem czy to jest sen czy  jawa ?

Pójdę za nią do zielonego morza
Za fioletową  gorę.do malinowego lasu
I niebieskiego  słonia
Powiem  jej że ją kocham
Czy  złotowłosa mnie pokocha?

To  trudna miłość
Mogę tylko marzyć
Ona  ma swojego niebieskiego  słonia
I  inny świat z  kolorowy bajki
Czy to sen  czy jawa ?

20.02.2018r
Maria Urszula Grzecznowsk Mruk

Popioły i Prochy

Zabić tą miłość do Świata
Spalić wszystko na popiół
I być już bez bólu nadziej
Skałą być martwą na wieki

Skamieniałe i zimne jest serce
Słowa  już też nie istnieją
Wszystko to jest  już popiołem
Który  kroczy w śród myśli i cieni

Olbrzymie  smoczysko nad Światem
Znało   serca i mowę człowieka
Znało  jego marzenia , rozkosze
Ognistym podmuchem zniszczyło  wszystko

Złowieszczy wiatr  rozsypał  popioły
Rozniósł  go po wszechświecie
Gdzie nie ogarniałaś go wzrokom
Gdzie nie sięgały  marzenia

Umarło me  serce  spokojne
Umarły  również  marzenia
Przeniosłam się do  Hadesu
I jestem już prochem dla życia

Nie wszystko  jest jednak stracone
Z popiołów  odradzi  się  życie
I  przyjdzie  dzień ostateczny
Z prochów do życia

Wrócą miłością piękni

17.02.2018r
Maria Urszula Mruk

Bliscy koligaci

Kiedy  nieraz   przypadkiem
Spotykasz kogoś
Kto jest  Ci jakoś bliskim
Bo lubisz  z nim i przebywać
I rozumiesz go w lot
I posadzisz mu kwiaty w ogródku
I nie pytasz za wiele
Ale  słuchasz  uważnie
To możesz  być pewna
Ze idąc  z nim razem
Przejdziesz przez nie jedną niebezpieczną rzękę

28.08.2017r
Maria  Urszula Mruk