Ciągle widzę ciebie gdziekolwiek spojrzę
Wesołego spontanicznego dowcipnego
Zamyślonego coraz częściej
Twoje zmyślenie było moim nie pokojem
Uśmiechając się wyprowadzałeś mnie |
Z moich niepokojących przypuszczeń
Wierzyłam w twoje zapewnienia
Patrząc Twoje oczy które nigdy nie kłamały
Twoje zamyślenia dla mnie były już nieistniejące
Uwierzyłam uwierzyłam
A teraz zamykam oczy i widzę
Uciekam i widzę
Cofam się i widzę
Odwracam się i widzę
Płaczę i widzę
Rozmawiam i widzę tylko Ciebie
Śmieje się smutno i widzę Ciebie
Stoję nad szarym kamieniem
Ciągle widzę Twoje oczy jak byś stał za mną
Wiedziała wiedziałam jak powoli gasły ale wierzyłam Tobie
Z pięknych zielonych jak toń jeziora wśród lasu
Stawały się ciemno zielone
Potem szarobure już nie czytelne
I nagle błysk i zastygły
Nie pomogło moje rozpaczliwe wołanie
Kochanie kochanie co z tobą
Co z twoim zmyśleniem.
!0.03.2021 r
Maria Urszula Grzecznowska Mruk