Lubię takich upartych na pierwszy rzut oka
Twardych zawziętych na życie
Charakternych
Jak zimna woda która strumieniem spływa z gór
Az ciarki przechodzą
Niezadbanych zanadto
Nieogarniętych jakby zapomniali żyć
Jakby byli w innym świecie
Krzyczę nieraz
Jestem
Odpowiada mi echo
Narcyzowaty jak żółty żonkil
Niespecjalnie ubrany sztruksowa marynarka
Inna jeszcze nie zniszczona
Posiada swój styl
Szaliczek kolorowy zamiast krawata
Buty po dziadku przynoszą mu szczęście
Taki w sobie schowany
Ze swoją mądrością wielkością
Z umiejętnością patrzenia na życie
Taki inny ciekawy
Lubię zagadkowych bo to trochę gra
Co schował
Co ukrył
Kim jest naprawdę
Znakomita zabawa w rozpoznawanie człowieka
Czy kocha bardzo i jak
Co robi – maluje pisze śpiewa
A może jest lekarzem profesorem fotografem albo elektrykiem
Czy jest złośliwy zarozumiały
Nie wiem
Jest na pewno człowiekiem
Lubię wchodzić w umysły i wiedzieć co myślą
Prowokuję nie raz
Takie piękne odkrywanie świata – Omega
Nie musi o tym wiedzieć
Po co
Pachnie inaczej brandy albo wódeczką
A może cygarem lub fajką albo zwykłym papierosem
Pachnie pachnie nie wiosną
Patrzę na dłonie
Nawet gdyby były usmarowane błotem to inne
To jak muśnięcie wiatru po klawiaturze fortepianu
Takie ciepłe zaradne pracowite
Podoba mi się nawet z tymi wadami
Nie wiem kiedy to się stało że się tak bardzo w Nim
Zakochałam
Maria Urszula Mruk