Jeszcze trzymał się gałęzi ,cały drżał
Piękne miał kolory
Złota brązu,trochę czerwieni.
Jeszcze chwila , może dwie
Nagle zerwał się wiatr
Liść bujną się z lewa na prawią
Jak mały złoty okręcik na wzburzonym morzu
Gdzie sztorm jest w skali Beauforta .
Już prawie tonął
Ale następny podmuch podbił jego bycie.
Liść frunął wyżej
Potem zaczął się bujać.
I tańczyć jak tańczy przepiękna baletnica
Na scenie światła i cieni
Majestatycznie, wolniutko
Podążał nieuchronnie na kolorową ścieżkę.
Usłaną przez poprzednie liście.
Ale wiatr jak by się chciał z nim dalej bawić
Znowu leciutko dmuchnął pod spadający liść Jeszcze wzbił się ku górze.
A potem wolniutko , wolniutko
Zaczął obracać się w okół własnej osi,
Upadł z wielką gracją ,cichutko
Podniosłam go był mój .
03 .11.2017r.
Maria Urszula Mruk