Podły mały złośliwy szaleniec
W czerwonej koronie
Pozamykał nas w domach
Nie przekręcając klucza w drzwiach
Zabrał mi może ostatnią wiosnę
Zabrał mi radość
Pozostawiając strach
Stoję przy oknie
Na drzewach zielone gałązki
W ogrodzie nad stawem białe bazie
Przez szybę słońce bawi się ze mną sprytnie
Raz jest raz go nie ma
Zamykam oczy i wędruje po ścieżkach życia
Czuję się jednak jak wiezień
Któremu wszystko wolno
A zarazem nic
Wracam nie spokojną myślą
Podły mały złośliwy szaleniec
W czerwonej koronie
Czy powstał sam w wyniku różnych mutacji
I w wyniku naszej pych
Trudno
Trzeba go zrozumieć trzeba go wyprzedzić
Na parapecie usiadł mały wróbel
Przyglądał mi się przez chwil
Mały wolny ptaszek
Uśmiechnęłam się do siebie
Biegnie do mnie następna złowroga myśl
Trzeba go pokonać
Nie wiadomo jeszcze jak
Jeżeli to złośliwy mały patogen
Powstał w wyniku ludzkiej myśli
I jego rąk
Nie nie nie
Nie wierzę
Świat tak oszalał
A mój Bóg
Wierzę w nie on mi tylko został
31.03 2020r.
Maria Urszula Grzecznowska Mruk