Co ja li-ba li-ba
Libacjonista ja ja
Nic nie rozumiem
Co mówisz kobieto?
Świat układa się w inne wzory
Czaruje i mąci w głowie
Kołują drzewa bezszelestnie
Latarnie mrugają do mnie pięknie
Słowa czyjeś nie docierają
Ludzie napotkani mają krzywe gęby
Jak u malarza nie frasobliwego
Zamykam oczy odpływam
Jest jeszcze bardziej kolorowo
Jak w kalejdoskopie bezmyślny agor
Potykam się o jakieś nogi
Leżę
W kałuży błota krwi czy wody
Na twardym betonie
Próbuję się podnieść
A w środku dzika radość
Wolność bezkarna
Pan siebie
Ważny ironicznie
Nikt tak inny nie jest ważny
Ja mądrość najważniejsza najprawdziwsza
Trafiam na schody przed moim domem
Chyba moim
Jazda bez trzymanki bez kierownicy
Świat nadal kołuje
Jak samolot nad zatłoczonym lotniskiem
Piękny dzień przeżyłem a może to noc
Pięknie
Uu che che che
Dzięki tobie
Ty moja najukochańsza
Wódeczko
30.11.2018r
Maria Urszula Grzecznowska Mruk