Co dostajemy – życie kiedy się rodzimy
Dostajemy dni – najpierw jeden, dwa, trzy
Oddajemy lata -67,80,94
Dostajemy radość – lata młode
Oddaję siebie – Tobie mój kochany
Dostajemy miłość – od Was najczulszą, wielką, najlepszą
Oddajemy miłość – tą którą otrzymaliśmy od Was do potęgi
Dostajemy dzieci – są wynikiem najpiękniejszej naszej miłości
Oddajemy dzieci – innym dzieciom
Dostajemy wnuki – podobne do nas
Dostajemy jesień życia – nasze dobre owoce
Oddajemy życie – kiedy umieramy
Koło dostawania i oddawania ciągle trwa
A w kole trwa miłość
Obrączka
Dawno nie nosisz obrączki na palcu
Nie ma śladu
Trzymasz zgrabnie szklankę z burbonem
Smakujesz go, nawet nie pijesz
Jak by była kochanką dobrą
Którą się cieszysz i bawisz, której tak na prawdę nie znasz
Oczy masz ładne łagodne
Minę trochę zadziorną
Patrzysz ukradkiem w lustra przy barze
Gdzie łamią się twarze ludzi
I godziwe marki alkoholu
Lustra często kłamią wydaje się tego dużo
Siedzę dwa stołki dalej
Mam coś co Cię bardzo interesuje
Też piję wodę z cytryną
Przecież nie musisz tego wiedzieć
Zbieram twarze ludzi
Umęczone, udręczone, zapracowane
Nie raz zagubione wolne, czyste, piękne
Jak z obrazów mistrzów
Czytam je, czytam człowieka
Dlaczego jej nie nosi?
Co to daje?
Jaki sens?
Możesz być sobie Panem z obrączką na ręku
Tak jak Ja Panią w czerwonym kapeluszu.
21.10.2017.r.
Maria Urszula Mruk
Bukiet niezapominajek
z urywkami Hymnu o Miłości Św. Pawła
Idę powoli
Czuję po stopami
Starą kamienną posadzkę kościoła
Trzymam w ręku mały bukiecik niezapominajek od Ciebie
Każdy krok do bliżej do Ciebie
Każdy oddech to też bliżej do Ciebie
Za parę chwil podasz mi rękę
Powiesz tak
Idę i niosę swój dobytek- Miłość
Idę i mówię w myślach Hymn o miłości
Co krok to jedno wyznanie
„Miłość cierpliwa jest
Łaskawa jest
Miłość nie zazdrości
Nie szuka poklasku
Nie unosi się pychą
Nie dopuszcza się bezwstydu
Nie szuka swego
Nie unosi się gniewem
Nie pamięta złego
Nie cieszy się z nie sprawiedliwości
Lecz wpółweseli się z prawdą
Wszystko znosi
Wszystkiemu wierzy
We wszystkim pokłada nadzieję
Wszystko przetrzyma
Miłość nigdy nie ustaje”
Jestem przed ołtarzem
Bukiecik zostawiam na klęczniku
Podajesz mi rękę
Dalej już razem
Złe dni
Jedno słowo paskudne, brudne, straszne
Rozsypało się
Dlaczego to teraz?
Nie jestem sama
Jest nas dwoje
Dwa serca
Jedno maleńkie
Drugie musi dać radę za dwoje
Zrozumieć
Unieść złe dni
Trudne ciemne jak by nie rzeczywiste
Jak noc bez smugi światła
Byle do świtu
Byle do jutra
Spojrzeć inaczej, pogodnie, bez lęku
Jeszcze jeden dzień
Może trzy, cztery,
Dam radę wytłumaczę, powiem prawdę
Będę czekać na Ciebie
Na dwa serca
Już bez złych dni
30.08.2017r.
Maria Urszula Mruk
Pancerz
Nie zamykaj się w sobie w swoim pancerzu
Nie odwracaj się od mnie
Nie każ czekać na siebie na szczerość, wyznanie, usprawiedliwienie
I nie mów że Świat winny jest wszystkiemu
Zdejmij swój pancerz
Stań nago przede mną
Wykrzycz to co masz wykrzyczeć Światu
Wysłucham i dam Ci wsparcie
Przyjdzie taki dzień
Nic nikomu nie będziesz już winny
Założysz przyłbicę i staniesz w sprawie
I będziesz sobą każdego następnego dnia
26.09.2017.r.
Maria Urszula Mruk
Dłonie
Dłonie piękne pachnące małe dziecięce
Dłonie piękne pachnące małe dziecięce
Podane sobie z wielką wzajemnością
Co razem biegną po trawie i błocie
I chronią przed upadkiem jedno drugiego
Dłonie miłosne, pachnące różą
Związane ze sobą liną, która mocuje
Pozwalają przejść nad przepaścią
Która jest nie raz nie do przebycia
Dłoń Twoja i moja schowana przed zimnem
Do Twojej kieszeni
Zapięte ze sobą jak ogniwo łańcucha
Które buduje i mocuje wiarę w człowieka
Dłonie związane z sobą stułą
Nierozerwalny korowód miłości i współistnienia
Które tworzą dom i rodzinę.
Gdzie Twoja i moja dłoń to jedno
Dłonie nasze pod koniec życia
Pomarszczone, zmęczone,utrudzone
Jak ciężko pracowały co robiły?
Nie pytajmy się nawzajem czy nas bolą
11.09.2017r.
Maria Urszula Mruk
Jesienny Pan
Dziś w parku spotkałam
Jesiennego Pana
Na głowie kapelusz, na szyi szal
A w ręku olbrzymi parasol
Jesienny Pan miał
Szedł długą cudowną, usłaną aleją
W śród kasztanowych drzew
Słońce jesienne
Z miłością patrzyło na Pana
Który aleją szedł dalej sam
Kim jest ten Pan
Może malarzem
Może pisarzem
Może poetą
Może po prostu samotnym
Starszym Panem
Zmierzał na pewno do końca alei
I ja też tą aleją za nim szłam
Tą przepiękną ostatnią aleję
Podarował nam
Jesienny czas
17.09.2017.r
Maria Urszula Mruk
Dwa przykazania miłości
Nauczono mnie od najmłodszych lat tej modlitwy
Na klęczkach z złożonymi rękoma
Ojciec nauczył mnie tej modlitwy
Jedna z pierwszy modlitw
Nauczyłam się szybko, odmawiałam rano i wieczorem
Nie wiedziałam co to znaczy miłować
Lata mijały modlitwa została ze mną
Z czasem wiedziałam co to znaczy kochać, miłować
Pytań do Boga przybywało
W trudnych sytuacjach kiedy idziesz po krawędzi dobra i zła
Musisz zapytać kogoś na kogo liczysz najbardziej
Co dalej, co mam robić?
Nie raz pytania, są osobliwe, tragiczne, nie realistyczne
I wtedy prośba do Boga
Pomóż
Daj dar rozumienia
Jeżeli mnie kochasz proszę
Prosisz i idziesz dalej
Bardziej odważnie, pewnie
Ty go kochasz miłością czystą bez kłamstw
On Ciebie też
Nie zawsze zaraz
Musisz poczekać, zrozumieć to co się wydarzyło
Stać się lepszym
Drugie przykazanie jest drugą myślą pierwszego
„A bliźniego swego jak siebie samego ”
Kochasz siebie ?
Pewnie trzeba się kochać
Dobrze rozporządzać swoim życie
Jest jedyne jaki masz
To kochaj i bliźniego
Nie okłamuj go
Nie mów fałszywych świadectw
Nie krzywdź
Nie okradaj go
Pomóż nu w biedzie
Czy źle coś się nauczyłam?
Nie dlatego jest mi łatwiej zrozumieć ludzi
TY
„Będziesz miłował Pana Boga twego
Z całego serca swego
Z całej duszy swojej
Z wszystkich myśli swoich”
I dzień i noc
I noc i dzień
I dzień i noc
I nic
Wstań idź
Zacznij żyć
Nie odwracaj się od życia
Przestań ciągle czuć ból
Postaraj się
Uśmiechnij się
I będzie już inny dzień z kolorami
I noc będzie krótka
Popatrz w lustro
To Ty
14.11.2017r.
Maria Urszula Mruk
Chcę zobaczyć Twoją myśl
Chcę zobaczyć Twoją myśl głęboką
Co w niej się kryje jaki dylemat ?
Jaka odległa myśl przoduje ?
I czy przystępna jest naprawdę ?
Czy myśl Twoja ucieka do siódmego nieba ?
Czy krąży w okół chmur ?
Czy dotyka drogi mlecznej ?
Czy kołuje jak orzeł nad szczytami gór ?
Czy snuje się po ziemi dotyka bruku, drogi, piasku trawy i wody ?
Czy ogłada się za siebie?
Czy nie raz przycupnie na ławce i słucha na pewno siebie ?
Czy nie raz śmieje się wesoło jakby spotkała przypadkowo inną myśl ?
Chciała bym zajrzeć w serce Tej myśli
zapukać, poczekać, uśmiechnąć
Oddać jej swoją myśl
A potem jak dwie gwiazdy unieść się nad ziemią, rozbłysnąć
Poszybować do nieba jak światełka kończącego się życia
24.072017.r,
Maria Urszula Mruk