Amfora miłosci

Amfora z winem
Pełna po brzegi
Z  winogron z  południowych rubieży
Czerwone  wytrawne, pachnące
Nie dolewaj do tego młodego wina
Starego,dojrzałego  swoim leżakowaniem
Zgorzknieje i straci smak i kolor

Amfora  z oliwą
Pełna po brzegi
Która błyszczy w słońcu jak złoty napój
Aż  spływa cieniutką stróżką po  amforze
Zapach  roznoś się do koła
Nie  mieszaj  z inną oliwą
Bo zjełczej i nikt nie zechce jej smakować

Amfora miłości
Wypełniona po brzegi
Ty i On nie licząc lat dopełnia ją miłością każdego dnia
Pomieszana, wymieszana , nasycona
Pachnąca  kochaniem  obecnością radością
Kipiąca namiętnością i słonecznością
Tylko w Amforze Miłości  może być miłość
Wymieszana i dopełniana do syta każdego dnia

 

Maria Urszula Mruk
06.01.2018r

Tożsamość orła

Wolny biało szary ptak ,król ptaków
Wzbijający  się wysoko
Jak znikający punkt w nieboskłonie
Wolny piękny mądry

Buduje swoje gniazda na skałach
Na wielkich dębach drzewach Boga
Nie tracąc czasu na nie ważne  sprawy
Szary ptak   jest nieokiełznaną   wolnością

Wolny król ptaków, spokojny  o swój byt
Bystry, otwarty,przebiegły
Pikujący z lekkością  znajduje  pożywienie
Kołuje wysoko nad szczytami  gór

Lubi ciszę  i spokój
Kołuje tam gdzie chce
Obniża lot widzi  cmentarz   drewnianych krzyży
Na krzyżach  nazwisko i Imię i tabliczka tożsamości

Co  jest tożsamością ptaka?
Jego wolność  jest mądrością
A mądrość wolnością i tożsamością
Która powiewa na naszych sztandarach

 

Maria Urszula Mruk
05.01.2018r

Patrząc na Świat Boże

Patrząc na świat
Widzę małych ludzi
Zgarbionych, zamyślonych, zmęczonych,
Dużych, prostych, otwartych, odważnych,
Złych, mrocznych, szyderczych, zachłannych,
Dobrych ,uśmiechniętych, życzliwych,pomocnych,
Smutnych,zapomnianych, samotnych

Patrząc na świat
Widzę
Zwierzęta duże i małe, głodne i najedzone,
Ptaki podniebne, wolne, piękne, małe wróble,
Motyle kolorowe, ważki przezroczyste i żaby zielone
Ryby wielkie i małe pływające w oceanach  morzach i rzekach

Patrząc na Świat
Widzę
Niewinny brzask miłość dni
Promień południa ciepły jasny tęczowy
Światło księżyca odbite mgliste
Światło mrugających gwiazd dalekich

Patrząc  na Świat
Widzę
Błękitne niebo,chmury ciemne i groźne
Krople deszczu czyste przejrzyste
Płatki śniegu białe i koronkowe

Patrząc na Świat
Widzę
Drzewa piękne i zielone  wysokie i karłowate
Krzewy  łąki  ogrody pola uprawne
Jeziora i rzeki  stawy  i morza głęboki

Patrząc na Świat
Widzę
Góry  skaliste strome i niedostępne
Ośnieżone łagodne
Porośnięte kosodrzewiną

Patrząc na Świat
Widzę
Wielkie miasta które skrzą się milionami świateł nocą
Małe  miasteczka gdzie latarnie  dają dyskretne światło
Ciche wsie  w oknach których  świecą się lampy
Zapomniane głusze  gdzie tylko światło księżyca się panoszy

Patrząc na Świat
Widzię
Ciebie  Twe oczy przepiekne
Odkrywam Twoją  duszę przez którą zaglądam Twoje serce
I patrzę na Świat już inaczej  bardziej odważnie

Maria  Urszula  Mruk
24.08 2017r

Tęsknię za Tobą

Swiąta już tuż tuż
Oglądam  zdjęcia z Tobą,
Ze Świąt zrobione  rok temu

Tęsknię za Tobą
Za Twoim Spojrzeniem

Zimowym zapachem
Za  Twoim   uśmiechem

Za ciepłym  przytuleniem
Za kolorowym piernikiem z Twoim imieniem

Za wiersz   gdzie śmiałeś się

Gdy rozsypały się moje wiersze

Tęsknię tak  bardzo za Tobą

Za kolorową kartkę do Mikołaja

Z prośbą  o prezent który  bym  chciała dostać z Tobą

Za kartkę świąteczną   z zieloną choinką  i złotą  gwiazdką

z serdecznymi    życzeniami Nowego Roku

Tak  bardzo  tęsknię za  Tobą

Za kolacją wigilijną
Białym obrusem i opłatkiem  na sianku

Za kolędą,którą razem śpiewaliśmy

I pięknym Betlejem i małym Jezuskiem

Schowanym w nawie  kościoła
Tak  bardzo  tęsknię za Tobą

I  kulkami  śniegowymi,  którymi mnie obrzucałeś

I do końca nie wiedziałeś ,ze  już tego nie będzie

Tak  bardzo za Tobą tesknię

 

08.12.2017r

Maria Urszula Mruk

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Zielony Talerz

 Nie wiem  kiedy pojawił w  moim domu

Piękny ciemno zielony  talerz błyszczący
Zawsze na stole stojący
To ciastka to cukierki to inne frykasy
Zawsze  gościły na jego tacy
Siedziałam  przy stole
A  na nim  błyszczący talerz ciemno  zielony

Z cieniutkiej dźwięcznej porcelany

Jak perła której nie można  znieść na stercie kamieni
Mój talerz zielony  ulubiony
Błyszczący  talerz ciemno zielony

Kto jadł z niego prze denną?

Jakie kuchnie i stoły  przemierzał

Czy siadali przy nim królowie?

Czy jedli z niego bogaci mieszczanie?

Czy dostała go  w wyprawie panna młoda?
Czy stroił kuchnie mojej  prababci?

Nie wiem i nigdy się nie dowiem

Wiem ,ze go mam i   ż go lubię
I jem właśnie z niego
Zupę czerwoną pomidorową z odrobiną białej śmietany.

Smacznego

07,12,2017r

Maria Urszula Mruk

 

 

 

 

 

Strachy

Wiersz do obrazu Tadeusz Gazdy

Na polu pięknych zbóż i kwiatów
Stoją rozpięci na swoich krzyżach
Strach Stach i straszanka Marianna
On z czerwoną róż
Ona z konopnym warkoczem
On we fraku z butonierką
Przepasany złotym paskiem
Ona w białej falbaniastej bluzce
Wiatrem porwani oboje
Tańczą, tańczą, taniec bez końca
On się kłania, ona wigna
On przytula, ona odpycha
A jednak tańczą ze sobą
W miłosnym przytuleniu
On poważny w cylindrze i białym szaliku
Ona trzpiotka w czerwonej wyblakłej spódnicy
Wiatr pędzi i pędzi porywa chmury
I ich uczucia, bo w tym istnieją razem

I posiadają serce stracha

Dar czasu

Podarowałam Tobie swój czas
Rozmawiałam, słuchałam
Zajmowałam się Tobą
Siadałam Tobie na kolanach, nie raz klęczałam
I płakałam razem z Tobą
Przytulałam Cię mocno do siebie
Pomagałam, wciąż wyciągałam Cię z czarnej dziury
Ubierałam dawałam jeść dalej słuchałam
Dużo nie rozumiałam
Szłam z Tobą trzymając Cię za rękę
Powstrzymywałam przed upadkiem
Pomagałam iść dalej
Patrzyłam na Ciebie i czekałam
Czy stać Cię będzie na bycie?
Czy dasz radę ?
To był czas, który Tobie darowałam
Bardzo Cię kochałam
Na co to się zdało ?

Na odejście bez pożegnania

Zapytaj Minie

Zapytaj mnie życie,
Zapytaj mnie o miłość,
Zapytaj mnie o jutro,
Zapytaj mnie o wieczność,
Zapytaj mnie czy wiem,
Zapytaj co zamierzam,
Zapytaj jaka jestem,
Zapytaj zapytaj co ci dam,
Pytaj o co chcesz,
Odpowiem na wszystkie pytania,
Patrząc ci w oczy Twe pięknie,
Które patrzą na mnie nie zmiennie.

Poeto

Nie lękaj się poeto
Swoich napisanych słów,
Swoich inaczej widzianych marzeń,
Swoich dążeń i pragnień.
Nie lękaj się swoich zapisanych strof,
Tam gdzie strofy dwie
Jest tam życia nie jeden ślad
Tam Twój blask i życia ład.
Pisanie jest wiarą, miłością do życia
Jest tchnieniem, iluzją, mirażem
Cieniem na piasku
I śladem napisanym na papierze.

Rewanż

Na nowym drewnianym balkonie
Dziewczyna piegowata z rozwianym włosem
I ciepłymi ciągle flirtującymi szaroniebieskimi oczyma.
A z drugiej strony balkonu przy stoliku
Siedzi mały chłopiec z piwnymi chmurnymi oczyma
Grają w karty.
On ciągle przegrywa
Ona zawsze wygrywa
Przegrywa tylko w tedy
Kiedy chce całusa od chłopca, bo taka jest wygrana.
Na drewnianym balkonie,którego dotknął czas
Kobieta o oczach szaroniebieskich
I ciepłym ciągle flirtującym spojrzeniem
Gra w karty.
Z Panem o oczach piwnych i chmurnych
Ona ciągle wygrywa
On ciągle przegrywa
Ale wie piękna kobieta, ze musi przegrać.

Czekając jutro na rewanż