Mała dziewczynka wracała ze szkoły
Na jej drodze leżał mały dąb
Miał poszarpany ubrudzony jeden żółty liść
Leciutko małą swą rączką otrzepała go z brudu
Pobiegła z nim do domu w zaciszu ogródka
Wsadziła go do ziemi podlewała dbała
Liść usechł i upadł za chwile porwał go wiatr
Dziewczynka była smutna „gdybyś się postarał ”
Minęło wiele lat w zaciszu ogródka
Stoi piękna zielona ławka
I oparty o nią rower prawnuka Franka
Po piękny rozłożystym dębem
Na ławce po pięknym dębem
Usiadła utrudzona życie starsza pani
W srebrnych włosach
Z tajemniczym uśmiechem na ustach
Na kolana Starszej Pani upadł złoty liść
Kobieta podniosła wzrok ku górze uśmiechnęła się
Jej dąb złotolistny dąb nad którym płakała
Dał radę posłuchał jej prośby
Jest jej wdzięczny za życie za opiekę
A ona ona tego nie widziała
Dopóki nie spadł jej na kolana
Złoty liść
04.07.2017r.
Maria Urszula Mruk